Tak jak hakerzy hakują komputery, czyli modyfikują ich oprogramowanie, biohakerzy hakują swoją fizjonomię i mózgi. Czy to legalne? Jak najbardziej! Czy to skutecznie? Zdecydowanie! Biohacking zasługuje na uwagę szczególnie w kontekście efektywności zawodowej. Większość z nas bowiem spędza większość swojego dnia pracując.
Według badań, spędzamy około jednej trzeciej naszego życia (około 90 000 godzin) w pracy. Co więcej, nasz organizm nadal „pracuje”, a umysł pozostaje aktywny również po zamknięciu służbowego komputera. Dlatego aby zoptymalizować produktywność w miejscu pracy, ważne jest zoptymalizowanie samego siebie. Dziś przedstawimy kilka rekomendacji od zespołu For Good Health – hakerów zdrowia wśród polskich organizacji. Tylko sprawdzone „info”!
Biohacking – nowomowa czy sposób na zdrowie?
Biohakowanie polega na precyzyjnym dostrojeniu ciała i otoczenia, abyśmy mogli osiągnąć maksimum fizycznych i intelektualnych możliwości. Niektóre „biohaki” mogą wydawać się nieco kontrowersyjne, ale inne – takie jak medytacja i dieta – są dzisiaj dość powszechne i istnieje wiele badań potwierdzających ich skuteczność.
„Śmieci na wejściu, śmieci na wyjściu” – osoby zajmujące się co dzień z technologią doskonale znają tę regułę. Oznacza ona, że jeśli do poprawnie działającego programu komputerowego wprowadzimy dane niskiej jakości, to w konsekwencji ich przetworzenia program zwróci nam bezwartościowe wnioski. I dokładnie tak samo jest z naszym ciałem. Od tego, jak traktujemy nasze ciało zależy, ile mamy energii, jaką mamy koncentrację, poziom kreatywności czy zawodowej błyskotliwości.
Biohacking czerpie z takich dziedzin jak biologia, genetyka, neuronauka i dietetyka. Jest on ukierunkowany na samodzielną próbę zmiany lub modyfikacji pewnych nawyków – również w kontekście zawodowym.
Hackowanie diety
Jak zazwyczaj rozpoczynasz swój dzień? Pijesz kawę? Jesz śniadanie? A może stosujesz posty? Zbalansowanie poziomu cukru we krwi jest kluczowe dla utrzymania stabilnej energii i skupienia. Dlatego wielu znanych biohakerów korzysta z postów przerywanych. Nawet jeśli nie jesteśmy ich fanami lub nie są dla nas odpowiednie, wprowadzenie do diety żywności bogatej w składniki odżywcze pomoże wesprzeć energię i koncentrację. Kluczowe jest tutaj zainspirowanie się dietą przeciwzapalną, np. dietą śródziemnomorską. Oczywiście, nasz kraj leży nad Bałtykiem, więc części z zaleceń nie będziemy w stanie wdrożyć 1:1, ale warto przyjrzeć się piramidzie żywieniowej proponowanej przez ten model.
Kolejnym trendem w biohackingu jest stosowanie adaptogenów i ziół, które wpływają na pracę mózgu. Do najczęściej wybieranych i sprawdzonych należą: Ashwagandha, Rhodiola, Bacopa, Gotu kola i L-teanina. Są one nazywane adaptogenami, ponieważ pomagają ciału dostosować się do trudnych warunków i regulować procesy fizjologiczne. Wspierają układ immunologiczny pomagając organizmowi radzić sobie z infekcjami i innymi zagrożeniami, zwiększają odporność na choroby i infekcje. Niektóre adaptogeny mają przy tym zdolność do wpływania na regulowanie poziomu hormonów w organizmie.
Uwaga! Przed rozpoczęciem suplementacji jakimikolwiek adaptogenami warto skonsultować się z lekarzem, psychologiem czy dietetykiem, aby wybrać opcję odpowiednią dla indywidualnych potrzeb swojego organizmu.
Kolejnym trendem dietetycznym związanym z biohackingkiem jest nutrigenomika. Skupia się ona na wpływie składników odżywczych na ekspresję genów i bazuje na założeniu, że nasze genetyczne predyspozycje do różnych chorób są powiązane z dietą. Możemy zatem odpowiednio rozplanować sposób żywienia, gdy wiemy, jakie choroby w szczególności nam zagrażają. Przykładowe działanie z zakresu nutrigenomiki to testy genetyczne, na podstawie których opracowuje się indywidualnie dopasowaną dla danej osoby dietę. Ma to pozwolić na minimalizowanie ryzyka rozwinięcia się chorób, do których mamy predyspozycje genetyczne.
Hackowanie snu
Biohacking & sen? It’s a match! Sen to fundament dobrostanu i produktywności. Jeśli nie jesteś wypoczęty, jakość twojej pracy i zdrowie ucierpią. Według American Academy of Sleep Medicine (AASM) i Sleep Research Society (SRS), dorośli powinni spać 7 godzin lub więcej, aby w pełni zregenerować swój organizm. Regularne „zarywanie nocek” wiąże się z niekorzystnymi skutkami zdrowotnymi, takimi jak przyrost masy ciała i otyłość, cukrzyca, nadciśnienie, choroby serca i udar, depresja oraz zwiększone ryzyko śmierci. Dodatkowo nie dochodzi wówczas do tworzenia się serotoniny i dopaminy, czyli tych neuroprzekaźników, które odpowiadają za nasz stan emocjonalny. Ważne są również:
- Regularność – kładź się spać i wstawaj o regularnych porach. Wszyscy lubimy odsypiać tygodniowe niedobory snu w weekend, ale badania wskazują, że może to rozregulować nasz zegar biologiczny i zaburzyć zdrowy sen.
- Unikaj napojów z dodatkiem kofeiny na 6 godzin przed pójściem spać. Pamiętaj, że kofeina znajduje się nie tylko w kawie, ale i w herbacie, napojach gazowanych, czekoladzie.
- Dobrze wietrz sypialnię i na noc obniżaj temperaturę. Jeśli możesz, zostaw otwarte albo uchylone okno.
Chcesz wiedzieć więcej na temat jakości swojego snu? Wykorzystaj technologie śledzenia snu, takie jak pierścienie Oura, aby analizować jego przebieg i dokonywać koniecznych korekt.
Hackowanie ciała
Zacznijmy od energetycznego game changera, a właściwie „chargera”. Chodzi o biohackowanie organizmu zimną wodą. Według badań terapia zimną wodą (poniżej 15 st. C. ) może wpływać korzystnie na układ odpornościowy, układ sercowo-naczyniowy, układ hormonalny oraz zdrowie psychiczne. Osoby zainteresowane tym rozwiązaniem powinny jednak najpierw zapoznać się z zasadami tego typu terapii, ponieważ wiąże się ona również z zagrożeniami takimi jak szok termiczny czy hipotermia. Jeśli nie jesteśmy gotowi na modne ostatnio morsowanie, możemy zaczynać dzień od zimnego prysznica – potrafi działać skuteczniej niż poranne espresso. Pod wpływem niskiej temperatury organizm produkuje ogromne ilości ciepła i wydziela hormony: beta – endorfiny, adrenalina, noradrenalina, testosteron, kortyzon, ACTH, POMC. Następuje wzrost tętna, ciśnienia krwi i przyspieszenie przemiany materii. Naczynia krwionośne rozszerzają się eliminując bladość skóry. Następuje spadek napięcia mięśniowego oraz przewodnictwa nerwowego. Wywołuje to efekt przeciwbólowy i przeciwobrzękowy. Następuje wzrost odporności, poprawa samopoczucia i prawdziwy energetyczny boost.
Na koniec „biohak” sygnowany znakiem jakości #ForGoodHealth – masaż biurowy. Oto kilka sposobów, jak masaż biurowy może przyczynić się do poprawy zdrowia i efektywności w miejscu pracy:
– Redukcja stresu – masaż biurowy pomaga w zmniejszeniu poziomu stresu i napięcia, które często towarzyszą pracownikom.
– Poprawa krążenia – regularne masaże przyczyniają się do lepszej dostawy tlenu i składników odżywczych do tkanek ciała.
– Lepsza postawa ciała – masaż biurowy może pomóc w rozluźnieniu mięśni i redukcji napięcia, co z kolei poprawia postawę ciała.
– Poprawa wydolności umysłowej – redukcja napięcia mięśniowego i stresu może pomóc w lepszym funkcjonowaniu mózgu i ograniczeniu tzw. mgły mózgowej.
– Rozluźnienie mięśni – długotrwałe siedzenie przed komputerem prowadzi do napięcia mięśni, zwłaszcza w okolicach karku, ramion i pleców. Masaż biurowy pomoże w rozluźnieniu tych mięśni, co może przeciwdziałać dyskomfortowi.
– Zwiększenie świadomości ciała – masaż może pomóc w zwiększeniu świadomości ciała, co jest istotne w biohackingu. Pomaga to lepiej rozumieć, jak organizm reaguje na różne bodźce i jakie są jego potrzeby.
Biohacking to „mainstreamowy” temat i zyskuje coraz większą popularność. Pamiętajmy jednak, że nie jest magiczną pigułką na każdą dolegliwość, więc warto podchodzić do niego z głową. Balans to podstawa wellbeingu w każdym wymiarze.